autor wierszy: Teresa Rutkowska - Wojciechowska
Bałwanek
Zima do nas przyjechała,
śniegiem wszystko zasypała,
chodźcie dzieci na podwórko,
ulepimy dziś bałwana.
Najpierw kule trzy zrobimy,
bo śnieg lepki, wyborowy,
jedna, druga, potem trzecia,
no i bałwan jest gotowy.
W ręku dużą miotłę trzyma,
oczy z węgla patrzą bystro,
nos czerwony ma z marchewki,
ale jeszcze to nie wszystko.
Aby wygląd miał dostojny,
to guziki zrobić trzeba,
patrzcie dzieci, jakie cudo,
nic mu więcej nie potrzeba.
Stoi bałwan na podwórku,
śnieg na niego gęsty prószy,
czapkę z garnka ma na głowie,
nie zmarzną mu uszy.
Śniegowy bałwan
Na naszym podwórku
biały bałwan stoi,
z buzią uśmiechniętą,
wiatru się nie boi.
Cały z kul śniegowych,
nosek ma z marchewki,
guzików bez liku,
oczka, dwa węgielki.
Na głowie ma garnek,
w ręku miotłę trzyma,
bielą otulony,
do wiosny wytrzyma.
Zaproszenie do zimowej zabawy
Na podwórko chodźcie dzieci,
śnieżek biały z nieba leci,
ulepimy dziś bałwanka,
pojeździmy też na sankach.
Na saneczkach pędem z górki,
pojedynczo, również w dwójkach
a gdy szybkość rozwiniemy,
bęc na śnieżek upadniemy.
Śnieżne kule ulepimy,
trzy na siebie postawimy,
oczy z węgla, nos z marchewki,
będzie bałwan, nie przelewki.
Biały, zgrabny i dostojny,
w kapeluszu z dużym rondem,
ręką miotłę sobie trzyma,
cudny bałwan, mroźna zima.
Zimą też słonko świeci
Zima do nas przyjechała,
ciągle z nieba puszek leci,
białe stoki dookoła,
radują się wszystkie dzieci.
Na biegówkach narciarz sunie,
lodowisko srebrem świeci,
tu na figurowych łyżwach
łyżwiarz kręci piruety.
Z górki pędzą sanki zwinne,
w dwójkach jadą na nich dzieci,
chociaż zima mocno mrozi,
czasem słonko też zaświeci.
Mróz maluje szyby w oknach,
na podwórku bałwan stoi,
mamy czapki i szaliki,
zimy się już nikt nie boi.