Jestem nauczycielem. Realizuję autorski program Origami z wierszykami z dziećmi młodszymi.

Moje zdjęcie
Olsztyn, Warmińsko-mazurskie, Poland
nauczyciel z pasją, autor wierszy dla dziei

wtorek, 29 grudnia 2015

Trzy bałwanki


Ilustrację pobrano z Internetu



Trzy bałwanki

autor: Teresa Rutkowska Wojciechowska

Maszerują trzy bałwanki,
raz, dwa, trzy,
każdy ciągnie swoje sanki,
raz, dwa, trzy.

Puste sanki, nie ma dzieci,
raz, dwa, trzy,
jest już późno, księżyc świeci,
raz, dwa, trzy.

Zmęczyły się trzy bałwanki,
raz, dwa, trzy,
każdy puścił swoje sanki,
raz, dwa, trzy.

Pędzą z górki puste sanki,
raz, dwa, trzy,
zasnęły już trzy bałwanki,
raz, dwa, trzy.



poniedziałek, 14 grudnia 2015

Zimowe wiersze dla najmłodszych



autor wierszy: Teresa Rutkowska - Wojciechowska

Bałwanek

Zima do nas przyjechała,
śniegiem wszystko zasypała,
chodźcie dzieci na podwórko,
ulepimy dziś bałwana.

Najpierw kule trzy zrobimy,
bo śnieg lepki, wyborowy,
jedna, druga, potem trzecia,
no i bałwan jest gotowy.

W ręku dużą miotłę trzyma,
oczy z węgla patrzą bystro,
nos czerwony ma z marchewki,
ale jeszcze to nie wszystko.

Aby wygląd miał dostojny,
to guziki zrobić trzeba,
patrzcie dzieci, jakie cudo,
nic mu więcej nie potrzeba.

Stoi bałwan na podwórku,
śnieg na niego gęsty prószy,
czapkę z garnka ma na głowie,
nie zmarzną mu uszy.

Śniegowy bałwan

Na naszym podwórku
biały bałwan stoi,
z buzią uśmiechniętą,
wiatru się nie boi.

Cały z kul śniegowych,
nosek ma z marchewki,
guzików bez liku,
oczka, dwa węgielki.
               
Na głowie ma garnek,
w ręku miotłę trzyma,
bielą otulony,
do wiosny wytrzyma.


Zaproszenie do zimowej zabawy

Na podwórko chodźcie dzieci,
śnieżek biały z nieba leci,
ulepimy dziś bałwanka,
pojeździmy też na sankach.

Na saneczkach pędem z górki,
pojedynczo, również w dwójkach
a gdy szybkość rozwiniemy,
bęc na śnieżek upadniemy.

Śnieżne kule ulepimy,
trzy na siebie postawimy,
oczy z węgla, nos z marchewki,
będzie bałwan, nie przelewki.

Biały, zgrabny i dostojny,
w kapeluszu z dużym rondem,
ręką miotłę sobie trzyma,
cudny bałwan, mroźna zima.


Zimą też słonko świeci

Zima do nas przyjechała,
ciągle z nieba puszek leci,
białe stoki dookoła,
radują się wszystkie dzieci.

Na biegówkach narciarz sunie,
lodowisko srebrem świeci,
tu na figurowych łyżwach
łyżwiarz kręci piruety.

Z górki pędzą sanki zwinne,
w dwójkach jadą na nich dzieci,
chociaż zima mocno mrozi,
czasem słonko też zaświeci.

Mróz maluje szyby w oknach,
na podwórku bałwan stoi,
mamy czapki i szaliki,
zimy się już nikt nie boi.




piątek, 11 grudnia 2015

Bociania rodzinka

 autor: Teresa Rutkowska - Wojciechowska 


Był sobie Alfred i Balbina,
wysoko na słupie mieszkali,
mieli swoje potomstwo,
do snu im kle-kle-klekotali.

Alfred był dobrym ojcem,
na łące łowił żabki,
karmił nimi swe dzieci,
przynosił też pokarm dla matki.

Balbina, jak każda matka,
nauki dzieciom dawała,
jak jeść, klekotać, jak fruwać,
powoli do głów im wkładała.


Małe bociany rosły,
fruwać też już umiały,
a gdy nadeszła jesień,
w nieznaną dal odleciały.






czwartek, 10 grudnia 2015

Mucha

         Mucha


W zamku na skraju urwiska,
gdzie każdej nocy puchacz pucha,
w misternie utkanej pajęczynie,
szarpie się uwięziona mucha.

Niegdyś pewna siebie, zadziorna,
nawet królowi grająca na nosie,
dzisiaj w cienkiej pajęczej nici,
bezradnie skrzydłami trzepocze.

Stąd nie ma odwrotu żadnego,
nikt muchy pożałować nie chce,
w odnóżach włochatych pająka,
zginie to stworzenie niecne.

Jesienne dywany


autor: Teresa Rutkowska - Wojciechowska
    
Za oknem dzień krótszy,
wiatr strząsa kasztany,
pod drzewami w parku
puszyste dywany.

Z kunsztem przez naturę
zaprojektowane,
muśnięciem jesieni
misternie utkane.

Barwione w kolorach
brązu i zieleni,
przetykane żółcią,
nie brak w nich czerwieni.


Dary jesieni

autor: Teresa Rutkowska - Wojciechowska


W wiklinowym, dużym koszyku,
znajdują się dary jesieni,
pomidory, pietruszka, grzyby,
główka kapusty się zieleni.

Jabłka, melon, soczyste śliwki,
gruby kabaczek,  gruszki bery,
kiść czerwonego  winogrona,
długie pory, przy nich  selery.

Z boku leży kalafior biały,
są krótkie zielone ogórki,
czosnek i  koper do  kwaszenia,
orzeszki, co  lubią wiewiórki.

Fasolka Jaś, groch wyłuskany,
jak kule, czerwone buraki,
cukinia, dynia, marchewka, bób,
są kształtne brązowe ziemniaki.

Wszystkie warzywa i owoce,
codziennie z chęcią zajadamy,
bo wiemy, że dużo witamin
dla organizmu dostarczamy.

obraz z www.tapeciarnia.pl

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Lody waniliowe





autor wiersza: Teresa Rutkowska - Wojciechowska
Lody, lody waniliowe,
na patyku do lizania,
czasem w waflu, czasem w kubku
z łyżeczką do nabierania.

Żółte jak promienie słońca,
słodkie, zimne, z orzechami,
z polewą czekoladową
lub innymi dodatkami.

Dzieci uwielbiają lody,
w upalne, gorące lato,
są radosne i szczęśliwe
gdy im lody kupi tato.







czwartek, 3 grudnia 2015

Idzie wiosna

Autor: Teresa Rutkowska - Wojciechowska



Na dworze marzec
już idzie wiosna,
piękna, młodziutka,
taka radosna.

Na drzewach w sadzie
pąki pękają,
kwiaty w ogródkach
już rozkwitają.

Bocian na łące
sobie klekocze,
żaba zaś w stawie
głośno rechocze.

W lesie kukułki
siedzą na buku,
przez cały dzionek
kukają ku-ku.

Ptaki z gałęzi
gniazda budują,
składają jaja
i wysiadują.

Słońce z wysoka
ciepło roznosi,
wiosenny deszczyk
trawkę nam rosi.

Wiosna przynosi
dni coraz dłuższe,
noce natomiast
są coraz krótsze.





                                                                                                                                                              

środa, 7 października 2015

Dwa pieski

autor: Teresa Rutkowska - Wojciechowska
                                                         

 


                                                   Na wiejskim podwórku

                                                   dwa pieski hasają,

                                                   raz jeden, raz drugi
                                                   radośnie szczekają.

                                                   Jeden jest brązowy
                                                   z długimi uszkami,
                                                   drugi biało – szary
                                                   z czarnymi łatkami.

                                                   Dwa pieski wesołe
                                                   czasem dokazują,
                                                   od samego rana
                                                   obejścia pilnują.

                                                   Z zagrody nie wyjdzie
                                                   kaczka, ani kurka,
                                                   bo dwa małe pieski
                                                   nie puszczą z podwórka.

                                                   Kot grzbiet swój wygina
                                                   i po płocie chodzi,
                                                   wygrzewa się w słońcu,
                                                   w drogę psom nie wchodzi.

                                                    Na stodole w gnieździe
                                                    bociany mieszkają,
                                                    gdy głośno klekoczą,
                                                    to psy ujadają.

                                                    Psy kochają dzieci,
                                                    ogonkiem machają,
                                                    na grzeczne komendy,
                                                    łapki swe podają.

                                                    Dwa psy podwórkowe,
                                                    przyjaciele ludzi,
                                                    ich właściciel z nimi
                                                    nigdy się nie nudzi.

                                                    Wieczorem zmęczone,
                                                    na werandzie, w ciszy,
                                                    dwa psy smacznie drzemią
                                                    i nikt ich nie  słyszy.